Wieża widokowa na Górze Trębacza
W pigułce:
- Dojazd od strony Zielomyśla
- Ostatni odcinek drogi nie jest zaznaczony na mapach google
- W okolicy znajduje się kilka gospodarstw agroturystycznych wraz z polem namiotowym
- Mapa Google nie prowadzi w najbliższe możliwe miejsce
Wstęp
Wieża widokowa na Górze Trębacza to solidna, 18-metrowa drewniana konstrukcja, która wygląda, jakby mogła przetrwać zarówno huragan, jak i stado ciekawskich turystów. Stoi sobie dumnie w pięknej okolicy, pomiędzy Zielomyślem a Lubikowem – małymi, urokliwymi miejscowościami.

Lokalizacja i dojazd
Wieża widokowa na Górze Trębacza to nie tylko atrakcja, ale i mała przygoda już od momentu planowania. Po zjechaniu z drogi krajowej nr 24 kierujcie się na wieś Zielomyśl. Stamtąd czeka Was krótka wyprawa w stylu „gdzie ta droga prowadzi?”, bo dalszy odcinek to wąska, urocza ścieżka, której nie znajdziecie na mapach Google. Na szczęście z pomocą przyszła mi aplikacja Mapy.cz – ja jechał od strony Lubikowa, jadnakże jadąc od strony Zielomyśla pojawiają się drogowskazy, które poprowadzą Was prosto pod wieżę bez zbędnych niespodzianek.
U podnóża góry znajdzie się trochę miejsca na zaparkowanie auta. Stąd zostaje już tylko 500 metrów spaceru, niby niewiele, ale wystarczająco, by złapać głęboki oddech przed wdrapaniem się na wieżę. Teoretycznie jest jeszcze parking bliżej wieży, ale podczas mojej styczniowej wizyty droga wyglądała tak, jakby zapraszała bardziej na off-road niż na spokojną przejażdżkę autem osobowym. Latem pewnie jest lepiej, ale zimą wolałem nie ryzykować utopienia auta w błotnistych koleinach.
Google Maps początkowo wysłało mnie na południową stronę góry. Jeśli macie czas i ochotę na dłuższy spacer to doskonały pomysł.

Widoki
Chociaż Góra Trębacza ma tylko skromne 97 metrów wysokości, w tej okolicy i tak robi wrażenie, bo dumnie góruje nad krajobrazem. A co najlepsze, z wieży widokowej możecie nacieszyć oczy panoramą w każdą stronę i to na całą tę polodowcową rzeźbę terenu.
Z platformy widokowej rozciągają się widoki, które naprawdę chwytają za serce: morze zielonych lasów, błyszczące tafle jezior i urocze wioski województwa lubuskiego. Wszystko to wygląda jak wyjęte z folderu reklamowego „Przyjedź do natury!”

To miejsce, które po prostu trzeba odwiedzić! Szczególnie magiczne mogą być tutaj wschody i zachody słońca – wyobraźcie sobie, jak niebo mieni się tysiącem kolorów, a wszystko wokół zanurza się w złocistym świetle. Idealne tło dla chwili relaksu… albo nowego zdjęcia na instagrama. 😉

Legendy związane z Górą Trębacza
Nazwa góry nie jest przypadkowa, a wiążą się z nią przynajmniej trzy legendy, do których udało mi się dotrzeć. Jednakże wszystkie one wiążą się z potopem szwedzkim, który miał miejsce na tych ziemiach w latach 1655 – 1660.
Legenda o szwedzkim trębaczu
Legenda głosi, że w czasach potopu szwedzkiego, właśnie stąd szwedzki trębacz zwoływał rozproszone po bitwie oddziały. Jego instrument roznosił dźwięki po całej okolicy. Niestety, podczas jednej z takich zbiórek, kula przerwała jego grę.
Legenda o jedynym ocalałym
Los bywa przewrotny. Kiedy wydawało się, że szwedzki trębacz uniknął nieuchronnej śmierci i z wdzięcznością chciał podziękować Bogu za ocalenie. Wdrapawszy się na szczyt góry, by oddać cześć niebiosom, został zaskoczony przez nieprzyjaciela. Jego radosna pieśń przerwała śmiercionośna strzała.
Legenda o strzale
Legenda mówi o tym że u podnóża góry biwakował szwedzki oddział żołnierzy. Widząc nadciągających Polakók, szwedzki trębacz wspiął się na szczyt góry, by ostrzec swoich towarzyszy o nadciągającym niebezpieczeństwie. Jego muzyka rozbrzmiewała w powietrzu, dodając otuchy żołnierzom. Niestety, w tym samym momencie, celny strzał polskiego łucznika przerwał jego grę. Melodia ucichła, a trębacz runął na ziemię, zabierając ze sobą nadzieję na zwycięstwo.