Śnieżne Kotły
To miejsce, w które wracam zdecydowanie najczęściej. Dlaczego? Chyba dlatego że mam tutaj wszystko czego oczekuję – ciszę, podejścia i spokojną wędrówkę granią.
Spis Treści
- Wstęp
- Parking i wyjście na szlak
- Wielki Szyszak
- Radiowo telewizyjny odbiornik nadawczy
- Śnieżne Stawki
- Rozdroże pod Wielkim Szyszakiem
- W pigułce
- Mapa
Wstęp
Wielki Szyszak – początkowo chciałem wejść na sam szczyt – pomimo tego że nie prowadzi przez niego żaden znakowany szlak. Finalnie po opiniach w internecie zrezygnowałem z tego pomysłu.
Jednak jako ciekawostkę, mogę napisać iż na samym szczycie Wielkiego Szyszaka, znajduje się pomnik Wilhelma I – cesarza Niemiec – kamienna piramida z wyrytą literą W oraz posąg orła.
Zagłębiając się w poszukiwanie szlaków, wszyscy polecali żeby koniecznie będąc w tej okolicy zobaczyć Śnieżne Kotły oraz zejść do Śnieżnych Stawków. Tak więc zrobiłem, wyznaczyłem trasę na około 20 kilometrów (8 godzin) i o 6:00 rano, w poniedziałek wyruszyłem samochodem, aby około godziny 9:30 wejść na szlak.
Parking i wyjście na szlak
Swoją wędrówkę rozpoczynam na parkingu „Dom Hauptmanna” w Jagniątkowie (dzielnica Jeleniej Góry). O godzinie 9:30 na parking dojechałem jako 3 auto, parking jest całkiem spory, mieści nawet autobusy.
Parking teoretycznie jest płatny, w regulaminie wyczytałem, że w przypadku zamkniętej kasy, można spodziewać się kartki za wycieraczką z informacjami jak dokonać płatności, mimo wszystko po zejściu żadnej informacji nie było.
W całej dzielnicy, raczej nie znajdziemy innego miejsca do zaparkowania, a druga sprawa, to fakt że zaraz za parkingiem biegnie szlak niebieski, którym wyruszałem w górę.
Kilkadziesiąt pierwszych metrów idziemy drogą asfaltową (ul. Myśliwska), aż do wejścia do Karkonoskiego Parku Narodowego – przy wejściu spotykam dwójkę turystów, którzy kupowali bilet wstępu – ja kupiłem dzień wcześniej (koszt: 8,00 zł) i go sobie wydrukowałem. Bilet możecie kupić tutaj: https://kpnmab.pl/
I tak jak wszedłem na szlak niebieski, tak szedłem nim cały czas pod górę, aż do Czarnej Przełęczy, dopiero tutaj spotkałem kolejnych turystów – i od tego momentu było już ich całkiem sporo.
Natomiast sam szlak niebieski jest dość prosty, z pewnością nie da się na nim zgubić no i cały czas właściwie prowadzi do góry, miejscami idziemy drewnianymi kładkami – takie podejścia lubię najbardziej, na szlaku znajduje się jeden punkt widokowy.
Na Rozdrożu pod Śmielcem znajduje się wiata leśna, jednak jest to dopiero początek wędrówki, dlatego zrobiłem tylko kilka zdjęć i pognałem dalej pod górę 😉
Gdy już kończą się drzewa wtedy zaczyna się najpiękniej, ponieważ już niemal cały czas mamy rozległą panoramę na całą okolicę. Ścieżka zrobiła się już całkiem wąska.
Wielki Szyszak
Będąc na Czarnej Przełęczy jesteśmy już tylko kilka minut od najciekawszego momentu naszej wędrówki czyli trawersu Wielkiego Szyszaka, a jeśli do tego wszystkiego mocno wieje to mamy całkiem ciekawe doznania. Od tej pory idę już dalej, czerwonym szlakiem. Oczywiście po naszej prawej stronie cały czas rozciąga się niesamowita panorama na okolicę, natomiast przed nami wyłaniają się Śnieżne Kotły, po drodze możemy nieco odbić w prawo na balkon z widokiem na Śnieżne Kotły oraz Śnieżne Stawki, nie zostałem tutaj jednak zbyt długo, ponieważ wiatr był tak mocny, że nie dało się ustać dłużej w jednym miejscu.
Radiowo telewizijny ośrodek nadawczy
Gdy dotarłem do ośrodka nadawczego, wiedziałem że póki co czas mam nie najgorszy i na pewno zdążę w planowanym czasie zejść na parking, zrobiłem sobie tutaj więc nieco dłuższą przerwę, podobnie jak całkiem spora innych turystów.
Dalej ruszyłem czerwonym szlakiem w kierunku schroniska Szrenica, interesowała mnie jednak Mokra Przełęcz bo to na niej odbijałem w prawo, na szlak zielony. Chwilę przed Mokrą Przełęczą znajduje się ławeczka z niesamowitym widokiem, gdybym wiedział o tym wcześniej, nie robił bym przerwy pod ośrodkiem nadawczym, a właśnie tutaj.
Na Mokrej Przełęczy odbijam w prawo, na zielony szlak. Idąc przez Szrenickie Mokradła, Halę pod Łabskim Szczytem, a moim celem są Śnieżne Stawki. Od Hali pod Łabski Szczytem do Śnieżnych Stawków – moim zdaniem był to najlepszy odcinek całej wyprawy. Niemal cały czas idziemy zboczem góry.
Śnieżne Stawki
Już na zielonym szlaku, mijający mnie turyści informowali mnie iż szlak przy stawkach jest zalany. Stwierdziłem jednak że skoro oni go przeszli to i ja przejdę, ale dzięki za ostrzeżenie! 😉
Szlak faktycznie zalany i chociaż myślałem że tylko jedno miejsce jest zalane to myliłem się i zalany był cały szlak, jednak nie było tragedii i udało się go przejść bez specjalnego moczenia butów.
Rozdroże pod Wielkim Szyszakiem
Dalej szedłem zielonym szlakiem, aż trafiłem na Rozdroże pod Wielkim Szyszakiem, wybrałem szlak niebieski – w dół. Tutaj już robi się najmniej ciekawy i mało z niego widać, a niemal przez większość czasu idziemy strumieniem, a że przed moim wyjazdem padało kilka dni to oczywiście wody nie brakowało 😉
Dalej szedłem już czarnym szlakiem, aż na parking. Przy samochodzie byłem około godzinie 18:00.
W pigułce
- Moim zdaniem ten szlak jest o wiele ładniejszy niż przez Szrenicę
- Parking w Jagniątkowie (Jelenia Góra) – do godziny 10:00 nie będziecie mieć problemu z zaparkowaniem (po południu zazwyczaj parking cały zapełniony – w okresie letnim). Parking płatny – 10,00 zł
- Ścieżka pod Reglami – szlak zielony – moim zdaniem najpiękniejszy w Polskich Karkonoszach