Wejście na Skopiec
Tym razem trafiłem do małej wsi Komarno, gdzie powitało mnie drzewo z zawieszonymi nań butami… czyżby buty wędrowców, pozostawione tutaj na pamiątkę zdobycia Skopca, a może to przestroga?
Tym razem trafiłem do małej wsi Komarno, gdzie powitało mnie drzewo z zawieszonymi nań butami… czyżby buty wędrowców, pozostawione tutaj na pamiątkę zdobycia Skopca, a może to przestroga?
Jeden z tych szczytów, podczas których raczej nie możemy liczyć na spektakularne widoki, podejście nie jest zbyt trudne, tłumów raczej też nie spotkamy, jest za to czas na spokojną wędrówkę.
Śnieżka? Latem? Nigdy! Przecież tam są tłumy turystów, wędrowanie w takich warunkach nie jest żadną przyjemnością! Wszedłem na Śnieżkę w połowie lipca.
Skalnik to jeden z tych szczytów na który można wejść, zejść i mieć jeszcze całkiem sporo dnia wolnego. Skalnik to szczyt położony w środku lasu, a więc widoki z niego żadne, ale…
To miejsce, w które wracam zdecydowanie najczęściej. Dlaczego? Chyba dlatego że mam tutaj wszystko czego oczekuję – ciszę, podejścia i spokojną wędrówkę granią.
Przeklęte góry? Góry Kamienne całkiem mnie zaskoczyły, pod względem trudności, ale również pod względem pięknych widoków.
Wzgórza Lewińskie postanowiliśmy odwiedzić przy okazji przywitania nowego 2020 roku. Bazę noclegową zlokalizowaliśmy w miejscowości Lewin Kłodzki. Lewin Kłodzki był zupełnie przypadkowym wyborem – tutaj udało się znaleźć wolny domek na wynajem, 2 tygodnie przed sylwestrem.
Po styczniowej wyprawie na Rudawiec (1112 m n.p.m.), już zacząłem szukać raków na zimowe wędrówki… Stopień oblodzenia szlaku trochę nas zaskoczył. Fragmentami musieliśmy schodzić z utartej ścieżki, aby móc w ogóle przejść dany odcinek.
Dwa szczyty Korony Gór Polski w jeden dzień! Kowadło zdobyliśmy tego samego dnia co Rudawiec, ponieważ obydwa szczyty leżą blisko siebie. Kowadło należy do Gór Złotych. Wyjście rozpoczynamy na parkingu w wiosce Bielice.