Waligóra – wycieczka w przeklęte Góry
Przeklęte góry? Góry Kamienne całkiem mnie zaskoczyły, pod względem trudności, ale również pod względem pięknych widoków.
Przeklęte góry? Góry Kamienne całkiem mnie zaskoczyły, pod względem trudności, ale również pod względem pięknych widoków.
Niesamowite miejsce, kompletna cisza i niemal zero turystów. Na to miejsce możemy spokojnie zaplanować cały dzień. Raczej nie polecam tutaj spaceru z małymi dziećmi.
W województwie Lubuskim, we wsi Stany znajduje się nieczynny most kolejowy, który prowadzi przez rzekę Odrę. Największą jego atrakcją jest fakt, że jest to najdłuższy metalowy most kolejowy w Europie. Aktualnie została poprowadzona na nim ścieżka rowerowa.
Przez niektórych nazywany „Lubuskimi Bieszczadami”. Już sama droga dojazdowa może przywoływać w pamięci wyjazd w Góry. Niezwykłe krajobrazy w sercu województwa Lubuskiego mogą sprawić iż przeniesiemy się myślami na górskie szlaki.
Wzgórza Lewińskie postanowiliśmy odwiedzić przy okazji przywitania nowego 2020 roku. Bazę noclegową zlokalizowaliśmy w miejscowości Lewin Kłodzki. Lewin Kłodzki był zupełnie przypadkowym wyborem – tutaj udało się znaleźć wolny domek na wynajem, 2 tygodnie przed sylwestrem.
Po styczniowej wyprawie na Rudawiec (1112 m n.p.m.), już zacząłem szukać raków na zimowe wędrówki… Stopień oblodzenia szlaku trochę nas zaskoczył. Fragmentami musieliśmy schodzić z utartej ścieżki, aby móc w ogóle przejść dany odcinek.
Dwa szczyty Korony Gór Polski w jeden dzień! Kowadło zdobyliśmy tego samego dnia co Rudawiec, ponieważ obydwa szczyty leżą blisko siebie. Kowadło należy do Gór Złotych. Wyjście rozpoczynamy na parkingu w wiosce Bielice.
Pierwszy górski wypad w 2020 roku. Wybór padł na Góry Sowie. Pogoda tego dnia dopisała idealnie, a widok z wieży widokowej był doskonały. Główny celem mojej niedzielnej wędrówki było zdobycie Wielkiej Sowy – 1015 m n.p.m., a więc kolejnego szczytu Korony Gór Polski. Dodatkową nowością dla mnie był fakt, że po raz pierwszy wybrałem się w góry sam.
W zasadzie to Muzeum etnograficzne w Zielona Góra – Ochla. Jak się okazało na miejscu, do tego muzeum wybraliśmy się już po raz drugi. Wiedzieliśmy, że już byliśmy w „jakimś muzeum” w tej okolicy, ale nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie. Wcześniej byliśmy tutaj w okresie letnim, gdy na terenie Muzeum odbywała się impreza plenerowa, w związku z czym było bardzo dużo turystów.